WSWS : WSWS/PL : Aktualne analizy : Walka o władzę na Ukrainie
Za czym opowiadają się Juszczenko i Janukowicz
Patrick Richter und Andy Niklaus
28 grudnia 2004 roku
Żadna z oficjalnych frakcji, które obecnie walczą na Ukrainie o władzę nie reprezentuje interesów szerokiego społeczeństwa ani frakcja skupiona wokół kandydata opozycji Wiktora Juszczenko, ani frakcja skupiona wokół szefa rządu Wiktora Janukowicza.
Obaj apelują częściowo do uprawnionych interesów i potrzeb Juszczenko do dążenia do demokracji i sprzeciwu wobec reżimu, który odznacza się poprzez autorytarne metody rządzenia, uciskiem wolności mediów i manipulacją wyborów. Janaukowicz apeluje do strachu przed niszczącymi skutkami społecznymi, które dla obszarów przemysłowych Wschodniej Ukrainy pociągnęłoby za sobą otwarcie kraju na Zachód oraz rozluźnienie tradycyjnie ścisłych związków z Rosją.
Apele te są jednak fałszywe i zakłamane. Służą zamaskowaniu interesów wąskiej elity, której bogactwo i władza stoją w jaskrawej sprzeczności z nędzą i bezsilnością szerokiego społeczeństwa. Apele te znajdują oddźwięk, ponieważ długoletnie stalinowskie panowanie pozostawiło w klasie robotniczej dziedzictwo nieładu i dezorientacji.
Ten rodzaj "demokracji" do którego dąży Juszczenko można podziwiać na Węgrzech, w Polsce i innych krajach wschodnioeuropejskich, gdzie prawicowe i ultraprawicowe partie rywalizują w oferowaniu międzynarodowym koncernom najlepszych warunków do wykorzystywania rodzimej klasy robotniczej. Bardzo wyraźnie pokazuje to charakter tej "demokratycznej" opozycji, która pozwala się utrzymywać takim organizacjom jak "National Endowment of Democracy", która miała znaczący udział w próbach puczu przeciwko wenezuelskiemu prezydentowi Hugo Chavez.
Janukowicz reprezentuje klany oligarchów, które w trakcie ostatnich piętnastu lat zagarnęły dla siebie ukraiński przemysł ciężki, ogromnie się przy tym wzbogaciły, a na każde zagrożenie swojej władzy reagują kryminalnymi metodami.
Obydwie frakcje wspierane są przez zagranicę i w mniej lub bardziej otwarty sposób kierowane.
Zachodnie media narobiły dużo zamieszania z wtrącania się rosyjskiego prezydenta Władimira Putina po stronie Janaukowicza. Putin w wydarzeniach na Ukrainie widzi naruszenie żywotnych rosyjskich interesów. Po przystąpieniu państw bałtyckich do UE, stacjonowaniu wojsk amerykańskich w rodkowej Azji i sterowanej przez Waszyngton zmianie reżimu w Gruzji, Moskwa obawia się izolacji, w przypadku gdy również na Ukrainie dojdzie do władzy reżim zorientowany pro zachodnio. Rosji grozi odcięcie od jednego z najważniejszych regionów przemysłowych byłego Związku Radzieckiego oraz utracenie kontroli nad eksporterami jego najważniejszych zasobów naturalnych, ropy i gazu.
W przeciwieństwie do tego prawie żadnej wzmianki nie można znaleźć w zachodnich mediach o ingerencji USA i UE, która jest wprawdzie mniej otwarta, lecz nieporównywalnie silniejsza. Sięga od edukacji, doradztwa i finansowego wsparcia opozycji milionowymi sumami do zajmowania otwartego stanowiska za Juszczenką po wyborach. Bezgraniczne wtrącanie się sił zachodnich przyczyniło się do zaostrzenia wewnętrznych konfliktów oraz doprowadziło kraj na skraj rozłamu i wojny domowej.
Czyje siły są działają?
Wraz z walka o władzę na Ukrainie uwidacznia się od dawna nabrzmiewający konflikt wewnątrz panującej elity. Wiktor Juszczenko i jego najważniejsza popleczniczka, Julia Timoszenko, reprezentują tą część klasy panującej, która dąży do radykalnego otwarcia kraju dla zagranicznego kapitału.
Juszczenko był w latach 1993 1999 szefem banku emisyjnego a potem przez półtora roku premierem Ukrainy. Dowodzi on opozycyjnym związkiem "Nasza Ukraina", który w ostatnich wyborach parlamentarnych przed dwoma laty stał się najsilniejszą frakcją parlamentu. Juszczenko, który występuje jako zachodni reformator, chce przerwać polityczno gospodarcze "struktury klanowe" i zbudować i wzmocnić "instytucje demokratyczne". Chce wprowadzić Ukrainę do NATO i UE i opowiada się za kapitalizmem "na wzór zachodni".
Wspierany jest on przez partię patriotyczną "Batkiwszczina" milionerki (lub zgodnie z kilkoma źródłami miliarderki) i byłej wicepremier Julii Timoszenko. W metodach, którymi zdobyła swoje bogactwo, nie odstaje ona w niczym od najgorszych oligarchów i bossów mafii w obozie Janaukowicza. Jeśli żąda ona teraz od reżimu Kuczmy, któremu zawdzięcza swoje bogactwo, "wolności" i "demokracji", jest to szczytem cynizmu.
44 letnia Timoszenko pochodzi ze wschodnioukraińskiego miasta Dniepropietrowsk. Stamtąd na początku lat dziewięćdziesiątych przybyła wraz ze swoim znajomym Pawłem Lasarenko do Kijowa. Oboje przybyli w orszaku Kuczmy, który również pochodzi z Dniepropietrowska. W 1996 roku Lasarenko został premierem i wraz z Timoszenko ogromnie się wzbogacił. Timoszenko rozwinęła mechanizm wymiany rosyjskiej ropy i gazu na produkcję ukraińską, przy czym znaczna część zysku zostawała w jej własnej firmie United Energy Systems.
Sam Lasarenko zbliżył się przy tym zbyt do innych oligarchicznych interesów i w 1998 roku został zwolniony przez Kuczmę w związku ze skandalem korupcyjnym. Z powodu prania pieniędzy siedzi teraz w więzieniu w USA. Timoszenko wyszła z tego skandalu obronną ręką i w 1999 roku, gdy Wiktor Juszczenko został premierem, została jego zastępcą.
Guardian cytuje w swoim wydaniu z 26. listopada książkę Matthew Brzezińskiego, "Kasyno Moskwa", która jeden rozdział poświęca Timoszenko "kobiecie jedenastu miliardów dolarów". Timoszenko kazała się chronić całej jednostce byłych radzieckich sił specjalnych, gdy udało jej się niespotykane historycznie osiągnięcie, objęcia swoją kontrolą 20 procent bogactwa kraju, podczas gdy cały kraj głodował.
Przedstawia się ona teraz jako przywódczyni demokratycznej opozycji, chociaż przy zdobywaniu swojego własnego majątku tak samo pobrudziła i zakrwawiła sobie palce, jak jej przeciwnicy w obozie Janukowicza.
Po rozpadzie Związku Radzieckiego część starej stalinowskiej drużyny w ramach "prywatyzacji" podzieliła pomiędzy siebie znaczną część gospodarki i kryminalnymi metodami zebrała ogromne bogactwo, które stoi w skrajnej sprzeczności z krajem tonącym w nędzy. Rdzeniem tej prywatyzacji był radziecki przemysł, który koncentruje się na wschodzie kraju, gdzie istnieją złoża rud żelaza i pokłady węgla. Tam osiedlone są kopalnie, budowa maszyn oraz przemysł metalowy i zbrojeniowy. Te warstwy reprezentują Kuczma i Janukowicz.
Janukowuicz jest przewodniczącym partii regionów i byłym deputowanym wschodnioukraińskiego regionu przemysłu ciężkiego Donieck. Jest politycznym ramieniem donieckiego klanu oligarchów skupionego wokół Rinata Achmetowa, który dzięki swojemu majątkowi szacowanemu w międzyczasie na dwa miliardy dolarów, jest najbogatszym Ukraińcem. Kuczma, urzędujący od 1994 roku prezydent, był w Związku Radzieckim dyrektorem jednego z największych koncernów zbrojeniowych w Dniepropietrowsku i wysokiej rangi funkcjonariuszem KGB. Kuczma jest przedstawicielem dniepropietrowskiego klanu oligarchów, który do dzisiaj reprezentowany jest przede wszystkim przez jego zięcia, oligarchę i byłego premiera Wiktora Pińczuka.
Z powodu ścisłego gospodarczego powiązania z czasów Związku Radzieckiego związki z Rosją są nadal bardzo zażyłe i znajdują odzwierciedlenie również w powiązaniu interesów oligarchów. I tak 83 procent ukraińskiego przemysłu aluminiowego znajduje się w rękach rosyjskich.
Również uzależnienie Ukrainy od rosyjskiej ropy i gazu cztery piąte zapotrzebowania pokrywane jest nadal tak jak poprzednio, przez Rosję określa ścisłe związki z Rosją. Rosja wykorzystuje to uzależnienie, aby utrzymać swój wpływ na Ukrainę. Poprzez zamknięcie dopływu energii z powodu niezapłaconych rachunków oraz odroczenie płatności, może ona wywierać ogromną presję. Stojące blisko państwa koncerny energetyczne Lukoil i Gasprom występują na Ukrainie defacto jako filie rosyjskiego ministerstwa spraw zagranicznych, a były długoletni rosyjski premier i przewodniczący rady nadzorczej Gaspromu, Wiktor Czernomyrdin, jest od 2001 roku ambasadorem na Ukrainie.
Od czasu swojego przejęcia urzędu w 1994 roku Kuczma próbował zagwarantować samodzielną rolę Ukrainy manewrując w stosunkach pomiędzy Rosja, USA i Europą. Podjął inicjatywy przyjęcia do UE i NATO i starał się równocześnie o wzmocnienie obszaru gospodarczego Wspólnoty Niepodległych Państw (WNP), w której zjednoczone są państwa powstałe po rozpadzie Związku Radzieckiego. WNP znajduje się pod wpływem rosyjskiej dominacji.
I tak Ukraina uczestniczyła w upadłym w międzyczasie projekcie ożywienia Jedwabnego Szlaku, szlaku handlowego pomiędzy Europą i Azją, który miał przechodzić obok Rosji - do którego w latach 1998/1999 pod przede wszystkim europejska egidą przyłączyły się Gruzja, Uzbekistan, Azerbejdżan i Mołdawia (GUUAM). Jednocześnie Ukraina pod panowaniem Kuczmy była największym odbiorcą amerykańskiej pomocy finansowej.
Dzisiejszy przywódca opozycji Wiktor Juszczenko już w latach dziewięćdziesiątych uznawany był za męża zaufania zachodnich interesów kapitałowych. Jako przewodniczącemu Banku Centralnego udało mu się podczas kryzysu rubla, który objął w 1998 roku Rosję i kraje byłego Związku Radzieckiego, utrzymać stosunki z zachodnimi bankami i instytucjami w celu otrzymania dalszych kredytów. Zapewniło mu to wiarygodność wśród klanów oligarchów, które miały nadzieję, że poprzez niego dojdą do lepszego porozumienia z USA i Europą. W grudniu 1999 roku Juszczenko został mianowany premierem.
Jednak najpóżniej od czasów wojny w Kosowie oraz usunięcia i ścigania Milosevicza musieli rozpoznać, że amerykański imperializm również ich nie oszczędzi przy przeforsowywaniu swoich interesów. Sam Juszczenko groził zamknięciem nierentownych kopalni i hut i tym samym interweniował ostro w ich struktury władzy. Timoszenko, wicepremier i odpowiedzialna za interesy energetyczne z Rosją, popadła w konflikt z baronem rurociągowym Wiktorem Pińczukiem, zięciem Kuczmy. W 2001 roku została usunięta i osadzona w areszcie śledczym, Juszczenko został pozbawiony urzędu w kwietniu.
Szczególnie po "Różanej Rewolucji" w Gruzji, która w listopadzie 2003 roku przy wsparciu USA usunęła Eduarda Szewardnadze, Kuczma ponownie otwarcie szukał bliskości Moskwy. Dalsze próby zdobycia przychylności Waszyngtonu, jak wysłanie 1600 żołnierzy do Iraku, nie powiodły się. USA kontynuowały swoja strategię i wspierały nadal kandydata opozycji Juszczenkę. Dysponuje on ścisłymi związkami z byłą minister spraw zagranicznych Madeleine Albrigt, ze Zbigniewem Brzezińskim, doradcą do spraw bezpieczeństwa prezydenta Jimmygo Cartera i z finansistą Georgem Sorosem. Fundacje Sorosa stworzyły i finansowały na wzór serbski i gruziński ruch studencki "Pora".
Popularność opozycji opiera się częściowo również na nadziejach, że katastrofalna sytuacja społeczna kraju, mogłaby w przypadku zmiany rządu zmienić się jedynie na lepsze. Od czasów rozwiązania Związku Radzieckiego przeciętne miesięczne wynagrodzenie na wsi spadło do 30 dolarów. W miastach wynosi ono nie więcej niż 60 dolarów a w Kijowie około 100 dolarów. Siła gospodarki obniżyła się do roku 1999 do 40 procent wartości z roku 1989.
Struktury społeczne, które za czasów Związku Radzieckiego związane były z zakładami, zostały wraz z nimi rozbite. Przeciętna długość życia u kobiet obniżyła się do 67 lat a u mężczyzn do 58 lat jest to po Rosji najniższa wartość w Europie. W międzyczasie wskaźnik nowych zachorowań na AIDS osiąga jedną z największych wartości na świecie. Cztery miliony mieszkańców opuściło w ostatnich latach Ukrainę. W ukraińskich kopalniach umiera w wypadkach w kopalniach najwięcej górników, zaraz po Chinach.
Dla ludności Ukrainy, Rosji, Europy i Ameryki nie może chodzić o stanięcie po jednej lub po drugiej ze stron w kłótni imperialistycznych sił. O wiele bardziej konieczna jest niezależna od obywatelskich sił polityka, która połączy klasę robotniczą na płaszczyźnie socjalistycznego programu i jednej międzynarodowej partii. Za taką opozycją opowiada się Międzynarodowy Komitet Czwartej Międzynarodówki.
Top
email: [email protected]!
Copyright
1998 - 2013
World Socialist Web Site!
|